Somertles to twoje rodzinne miasteczko. Uczęszczasz na studia humanistyczne i dorabiasz sobie jako pomoc kuchenna. Niby jesteś szczęśliwa, ale brakuje Ci kogoś z kim mogłabyś szczerze porozmawiać - nie chodzi tu o przyjaciela. Pewnego, pięknego, słonecznego dnia wybrałaś się z przyjaciółką na zakupy. Godzinami chodziłyście po sklepach. W pewnej chwili twoja psiapsióła dostała telefon od mamy że musi już wracać. Niestety musiałyście się rozstać. Pożegnaliście się. Po piętnastu minutach, postanowiłaś że też powinnaś już iść do domu. Musiałaś wracać przez park. Było już dosyć ciemno ale nie bałaś się. Było cicho jak makiem zasiał. Żadnej żywej duszy w pobliżu. Nagle usłyszałaś dziwne dźwięki, tak jakby ktoś wołał
- Kevin!, Kevin! - W pierwszym momencie nie wiedziałaś o co chodzi, ale nie musiałaś długo czekać na odpowiedź. Okazało się że jeden z 1D - Harry siedzi na ławce pod latarnią i nawołuje gołębie. On też Cię zauważył. Nie wiedziałaś jak zareagować, kochałaś się w nim i wiedziałaś że musisz to wykorzystać. Podeszłaś bliżej bo i tak musiałaś tamtędy przejść. Harry wykrztusił z siebie
- Hej. Uśmiechnęłaś się z zadowoleniem. Wiedziałaś że Ci się spieszy, ale Harry szybko dał Ci namiar na siebie i powiedział że jak będziesz miała jutro czas to żebyś dała mu znać. Byłaś zaskoczona propozycją ale przyjęłaś ją i w podskokach wróciłaś do domu. Mama zauważyła że jesteś jakaś nadzwyczaj zadowolona, ale wytłumaczyłaś jej że to przez zakupy. Położyłaś się spać. Godziny mijały bardzo powoli a ty nie mogłaś zasnąć przez całą tą sytuację. Nastał ranek. W ręku miałaś zaciśniętą karteczkę z jego numerem. Zjadłaś śniadanie poczekałaś jeszcze chwile i ... i właśnie nic. Nie miałaś odwagi aby zadzwonić, no bo niby co byś miała mu powiedzieć? Po długich namysłach i przemyśleniach, zadzwoniłaś. Rozmawialiście ok. 30 min. Mieliście plany na dzisiejszy wieczór. Po kilku godzinach zaczęłaś się szykować i malować. Gdy skończyłaś wyglądałaś olśniewająco. Spotkanie minęło bardzo szybko. Minęło kilka miesięcy a ty z Harrym byliście już parą. Nie spieszyliście się z pierwszym stosunkiem, choć ty nie zaprzeczałaś i byłaś na to otwarta. Harry też o tym wiedział więc zaprosił Cię kiedyś na wieczór do siebie. Mieliście grać na xboksie i oglądać horrory. Ta yyasne obydwoje wiedzieliście co się święci i byliście na to gotowi. Już po kilkunastu minutach zaczęliście się namiętnie całować. On dotykał Cie tam i ówdzie. Powoli zaczęliście się nawzajem rozbierać. On zdjął Ci obcisłą bluzeczkę i dobierał się do biustonosza. Chwile potem, staliście na przeciw siebie jak was Pan Bóg stworzył. Nie ukrywałaś zainteresowania jego sprzętem. Podobało mu się to ;) Odwzajemnił to i rzucił cię z porywem na łóżko, zaczął pieścić twoje sutki i obmacywać pośladki. Schodził co raz to niżej, aż w końcu poczułaś jego język ale nie w ustach ;) Było Ci dobrze. Przez resztę nocy, brał cię na łożu niczym szympans szympansa. Nawet dźwięki były podobne ;) Kochałaś go i to jego zmysłowe ciało. Jego szczecina sprawiała że masz motylki w brzuchu. Noc była udana i nie tylko ta, każda inna też.
Tego imagina dedykuje wszystkim zboczuchom xD Mam nawet jednego w klasie ;) Mam nadzieje że się podoba. Proszę o komentarze ;) i Zapraszam ponownie
hahaha, jestem zboczuchem :D fajnie, fajnie, będę wbijać :D zapraszam do siebie, może coś skomentujesz? :) http://oknozadomem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńThx ;D Wpadnę oczywiście
Usuń