poniedziałek, 24 września 2012

Zayn #3


Ten imagin bardzo mi się spodobał ;) 1dpornimagines.blogspot.com < pochodzi on z tej strony

Byłaś na zakupach, chciałaś kupić sobie sukienkę na bal maturalny, mimo tego iż nie miałaś partnera to chciałaś się tam wybrać. Kiedy kupiłaś to czego chciałaś i dodatki wybrałaś się do Milkshake City i zamówiłaś shake'a One Direction, można się domyślić, że byłaś directionerką. Po spożyciu picia wyszłaś. Zaczęłaś pisać sms'a do koleżanki, jak zawsze, i zupełnie nie zwracałaś uwagi na ludzi którzy przechodzili koło ciebie.
-Oj przepraszam! -na kogoś wpadłaś i zaczęłaś zbierać papiery które spadły przechodniowi. Zauważyłaś papier z napisem "One Direction- Live While We're Young Liryc" Zaczęłaś czytać i zastanawiałaś się czemu ten ktoś ma tekst do najnowszej piosenki twoich idoli.
-Nic się nie stało. Hmm, wezmę to. -zaśmiał się męski głos a ty na niego spojrzałaś. To był Zayn, ten zayn który kocha tatuaże, nienawidzi tańczyć i nie umie się ogolić. Ten który doprowadzał wszystkie dziewczyny do ograzmu gdy tylko na nie spojrzy.
-Ymm.. tak, ehe. -Patrzyłaś na niego i nie dowierzałaś. Nie chciałaś być jak idiotka, więc zaczęłaś zachowywać się normalnie.
-Wszystko okej? -złapał cię za ramie i spojrzał ci  oczy, myślałaś że to sen.
-Tak, ym tak, tylko ty jesteś Zayn? -spojrzałaś na niego niepewnie.
-Tak, to ja. -uśmiechnął się i jak zwykle język mu wystawał, zaśmiałaś się lekko i wróciłaś do rozmowy.
-A to co trzymałam w ręce to był tekst do LWWY? ojej, nie powinnam tego czytać, czekam na premierę. -przygryzłaś wargę aby się zamknąć.
-Haha, nic nie szkodzi. Jesteś Directionerką? -spojrzał w twoje oczy jeszcze głębiej.
-T-tak.. Od Listopada czyli już blisko rrrok.
-super, cieszę się. Wiesz kochana, wracam z planu teledysku jestem wyczerpany... -posmutniał.
-jasne, to leć do domku i odpocznij. -uśmiechnęłaś się do niego.
-Dziękuję za zrozumienie, aa.. masz może twittera?
-oczywiście @Twoja_Nazwa. Bardzo się cieszę, że cię widzę to było nie ukrywam jedno z moich marzeń, haha!
- Lubię uszczęśliwiać ludzi i spotykać Directioners. To mam nadzieję, że do zobaczenia. -pocałował cię w policzek i odszedł ty nie dowierzałaś co się właśnie stało , poznałaś swojego wymarzonego męża, poprosił cię o twittera i jeszcze dał busiaka z polik. AAAAA!!!!!!! dfghjkjhgfghjkjhgfghjhgfghjhgf  to działo się  w środku ciebie. Niestety nie mogłaś już popatrzeć na tyły chłopaka bo mama zadzwoniła i kazała wracsć na kolację.

*wieczór*
-Gdzie to kurwa jest?! No nie wierzę, nie mogłam tego zgubić!! -krzyczałaś ze łzami w oczach gdy zobaczyłaś że w torbach z zakupami nie masz swojej srebrnej bransoletki z napisem "music is my power". po pewnym czasie chciałaś odpocząć już od poszukiwań i na chwilę weszłaś na twittera, na profile wszystkich z One Direction i zobaczyłaś przy Zaynie "Obserwuje cię" Zaczęłaś skakać z radości i płakać. Poczytałaś jego wpisy i był wpis dodany godzinę temu z podpisem "Chyba coś zgubiłaś. :) x" patrzysz na zdjęcie, a tam twoja bransoletka! zaczęłaś jeszcze bardziej piszczeć nie wiedziałaś co się dzieje, po pierwsze znalazła się twoja bransoletka, po drugie miał ją Zayn Malik i dodał to na twittera!!
Weszłaś na prywatne wiadomości bo znaczek ci pokazywał, że coś przyszło i kolejny Zayn malik. Czy to nie podejrzane, że tyle razy w ciągu dnia Zayn się tobą interesuje? jednak byłaś baaaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa. w wiadomości napisał " (link do postu ze zdjęciem) jeśli chcesz odzyskać to cudo, jutro 3pm za MilkShake City. NIe mów nikomu, shhh. :D x" na co odpisałaś mu "ok. x"
Była już 22 więc chciałaś zasnąć, jednak na marnę. Ciągle myślałaś o tym co się stało. W końcu nad ranem udało ci się zasnąć.
Wstałaś po 11 i zaczęłaś już od razu się szykować. Założyłaś luźną bluzkę z flagą Irlandii i do tego krótkie spodenki + wysokie trampki z napisem "STAY STRONG" który sama zrobiłaś. Lekko podkręciłaś włosy i ułożyłaś na styl Eleanor Calder. Lekki makijaż dopełniał wszystko. o 14 poszłaś na autobus ponieważ miałaś kawałek do MSC. Ok 15 byłaś na miejscu. Poszłaś za knajpę a tam stał stolik z kartką i kwiatkiem
"Ta róża jest dla Ciebie, jeśli chcesz bransoletke idź za wskazówkami. Na początek zacznij od MCS. czekam. xx -ZM"
Zaśmiałaś się i poszłaś pod knajpę i zobaczyłaś strzałkę żebyś szła prosto.
Kolejna strzałka na drzewie, następna na stoliku wystawionego pod jakimś barem, a kolejną trzymał starszy pan sprzedający czekoladki. Wręczył mi jedno z pudełeczek w kształcie serca, a na niej kolejna karteczka "Jesteś coraz bliżej. A ja dalej czekam. :)" zaśmiałałaś się, podziękowałaś starszemu człowiekowi i poszłas za dalszymi wskazówkami. Były jeszcze tylko 3 strzałki, ostatnia prowadziła do podwórka jednego z opuszczonych Budynków, było pięknie. Przy stoliku pięknie ozdobionym stał Zayn, był ubrany w białą koszulę lekko rozpiętą i w czarnych rurkach, włosy miał delikatnie potargane ale widać, było że Lou się pstarała, on przecież by sobie ich tak nie ułóżył. haha. w tle leciała bardzo cicho wolna piosenka. Właśnie twoje serce ruchało płuco, niegrzeczne narządy, to tylko taki o seksowny Malik!!
Kiedy do niego podeszłaś zobaczyłaś na stoliku czerwone opakowanie, tam pewnie znajdowała się twoja bransoletka.
-Zrobiłeś to wszystko dla mnie? -zaszkliły ci się oczy. Zayn pokiwał głową, zabrał od ciebie różę którą włożył do wazonu a czekoladki położył na stoliku. Złapał cię za ręce i pociągnął w stronę radia z którego wydobywała się wolna muzyka. Swoje dłonie położył na twoich piodrach, bardzo blisko pośladków, ale ciii. ty zaś swoje położyłaś na jego ramionach i zaczęliście lekko się kołysać w rytm muzyki.
-Dlaczego robisz to wszystko dla mnie, nawet mnie nie poznałeś. -szepnęłaś mu do ucha uśmiechając się sama do siebie. Dokładnie czułaś jego perfumy, były cudowne.
-Kocham cię. -zatrzymał się Zayn i spojrzał na Ciebie, jego oczy błyszczały w świetle rozłożonych świec, bo na dworze robiło się już ciemno. - Nie znam cię za dobrze, ale moje serce na twój widok mocniej bije, a nogi mam jak z waty... -wysnuł.
-dziwne, ja mam tak samo gdy patrzę na ciebie. Gdybyś mnie nie trzymał już bym leżała na ziemi z zawałem. -zaśmiał się mulat a następnie złapał twoje policzki i delikatnie pocałował. Następny pocałunek był bardziej namiętny, w końcu dopuściliście do siebie swoje języki, które zaczęły toczyć walkę. To był twój najlepszy pocałunek jaki przeżyłaś.
-Zayn... -odzunęłaś się od niego i spojrzałaś na ziemię, nie wiedziałaś jak to powiedzieć.
-Coś się stało? zrobiłem coś nie tak? -zmartwił się nastolatek.
-Nie, nie! wszystlo jest idealnie. -uśmiechnęłaś się. -Chciałam się spytać, czy nie poszedłbyś ze mną na bal maturalny w następny piątek? -spojrzałaś na niego, a on znowu się tak śmiesznie uśmiechnął.
-Jasne, że tak. I byłbym zapomniał. -wrócił do stolika a ty podążyłaś za nim. -To chyba należy do ciebie.
- Oo, dziękuję. -pocałowałaś go w policzek.
-Mam jeszcze coś dla ciebie. -Wyjął kolejne pudełeczko z kieszeni i uknęknął przed tobą. Odruchowo zakryłaś usta dłonią i oczy ci się od razu zaszkliły. -[Twoje imie i nazwisko] zechcesz zostać moją dziewczyną i kochać mnie bezgranicznie? -otworzył pudełeczko i się uśmiechnął do ciebie. Ty się rozpłakałaś i rzuciłaś piosenkarzowi na szyję.
-tak! no oczywiście że tak. -Założył ci pierścionek na palec i mocno pocałował.
Znowu wróciliście do tańca. Przytuliłaś się do niego a on otoczył cię swoimi męskimi ramionami i tak zostaliście.
-Kocham Cię. -wyszeptałaś do jego piersi i wsłuchiwałaś się w przyspieszone bicie serca swojego chłopaka. Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, nie umiałaś wyrazić swoich uczuć słowami, a nawet gestami. Miliony motylów właśnie rozpierdalało twój brzuch.
-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo...

Następnego imagina opublikuje gdy będzie kilka komentarzy ;)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ogłoszenie Parafialne !
W dniach od 24.09 do 24.10 ogłaszam casting na redaktora mojego bloga.
Zgłoszenia przyjmuję na maila jmalagowski@poczta.fm 
Proszę przysyłać swoje pracę [ nie mogą być skopiowane!!] 

niedziela, 16 września 2012

Harry #2 +18

Somertles to twoje rodzinne miasteczko. Uczęszczasz na studia humanistyczne i dorabiasz sobie jako pomoc kuchenna. Niby jesteś szczęśliwa, ale brakuje Ci kogoś z kim mogłabyś szczerze porozmawiać - nie chodzi tu o przyjaciela. Pewnego, pięknego, słonecznego dnia wybrałaś się z przyjaciółką na zakupy. Godzinami chodziłyście po sklepach. W pewnej chwili twoja psiapsióła dostała telefon od mamy że musi już wracać. Niestety musiałyście się rozstać. Pożegnaliście się. Po piętnastu minutach, postanowiłaś że też powinnaś już iść do domu. Musiałaś wracać przez park. Było już dosyć ciemno ale nie bałaś się. Było cicho jak makiem zasiał. Żadnej żywej duszy w pobliżu. Nagle usłyszałaś dziwne dźwięki, tak jakby ktoś wołał
- Kevin!, Kevin! - W pierwszym momencie nie wiedziałaś o co chodzi, ale nie musiałaś długo czekać na odpowiedź. Okazało się że jeden z 1D - Harry siedzi na ławce pod latarnią i nawołuje gołębie. On też Cię zauważył.  Nie wiedziałaś jak zareagować, kochałaś się w nim i wiedziałaś że musisz to wykorzystać. Podeszłaś bliżej bo i tak musiałaś tamtędy przejść. Harry wykrztusił z siebie
- Hej. Uśmiechnęłaś się z zadowoleniem. Wiedziałaś że Ci się spieszy, ale Harry szybko dał Ci namiar na siebie i powiedział że jak będziesz miała jutro czas to żebyś dała mu znać. Byłaś zaskoczona propozycją ale  przyjęłaś ją i w podskokach wróciłaś do domu. Mama zauważyła że jesteś jakaś nadzwyczaj zadowolona, ale wytłumaczyłaś jej że to przez zakupy. Położyłaś się spać. Godziny mijały bardzo powoli a ty nie mogłaś zasnąć przez całą tą sytuację. Nastał ranek. W ręku miałaś zaciśniętą karteczkę z jego numerem. Zjadłaś śniadanie poczekałaś jeszcze chwile i ... i właśnie nic. Nie miałaś odwagi aby zadzwonić, no bo niby co byś miała mu powiedzieć? Po długich namysłach i przemyśleniach, zadzwoniłaś. Rozmawialiście ok. 30 min. Mieliście plany na dzisiejszy wieczór. Po kilku godzinach zaczęłaś się szykować i malować. Gdy skończyłaś wyglądałaś olśniewająco. Spotkanie minęło bardzo szybko. Minęło kilka miesięcy a ty z Harrym byliście już parą. Nie spieszyliście się z pierwszym stosunkiem, choć ty nie zaprzeczałaś i byłaś na to otwarta. Harry też o tym wiedział więc zaprosił Cię kiedyś na wieczór do siebie. Mieliście grać na xboksie i oglądać horrory. Ta yyasne obydwoje wiedzieliście co się święci i byliście na to gotowi. Już po kilkunastu minutach zaczęliście się namiętnie całować. On dotykał Cie tam i ówdzie. Powoli zaczęliście się nawzajem rozbierać. On zdjął Ci obcisłą bluzeczkę i dobierał się do biustonosza. Chwile potem, staliście na przeciw siebie jak was Pan Bóg stworzył. Nie ukrywałaś zainteresowania jego sprzętem. Podobało mu się to ;) Odwzajemnił to i rzucił cię z porywem na łóżko, zaczął pieścić twoje sutki i obmacywać pośladki. Schodził co raz to niżej, aż w końcu poczułaś jego język ale nie w ustach ;) Było Ci dobrze. Przez resztę nocy, brał cię na łożu niczym szympans szympansa. Nawet dźwięki były podobne ;) Kochałaś go i to jego zmysłowe ciało. Jego szczecina sprawiała że masz motylki w brzuchu. Noc była udana i nie tylko ta, każda inna też.

Tego imagina dedykuje wszystkim zboczuchom xD Mam nawet jednego w klasie ;) Mam nadzieje że się podoba. Proszę o komentarze ;) i Zapraszam ponownie

sobota, 15 września 2012

;)

Cieszę się że podzieliliście się ze mną swoimi pomysłami na imagina ;) Było kilka pomysłów i mam nadzieję że coś napiszę. Przepraszam za mą dwu dniową nieaktywność ale nie miałem czasu i wgl mało korzystałem z neta. Chciałbym się podzielić z wami interesującymi stronkami :
www.rated.bloog.pl
www.kotburger.pl
www.omegle.com
www.directioner-imaginy.com xD
Dobra, to kolejnego imagina będziecie mogli się spodziewać w poniedziałek-wtorek. Narazie ;)
P.S Zawsze możecie też sami go napisać na adres mailowy : jmalagowski@poczta.fm ;)

czwartek, 13 września 2012

;) Zapraszam do wspólnego pisania

Jutro postaram się opublikować nowego imagina. Jeżeli macie jakieś pomysły przesyłajcie je na mój adres e-mail : jmalagowski@poczta.fm . Wszystkie pomysły są dobre ;) Każdy może liczyć na publikację. Pozdrawiam ;)

Zayn #1


Jesteś porządną, młodą kobietą i pracujesz w eksluzywnym, położonym w centrum Nowego Yorku sklepie, z odzieżą męską. Oczywieście jesteś wielką fanką One Direction. Po prostu za nimi szalejesz, choć nie wszyscy podzielają twoje zdanie. Szczególnie do gustu przypadł ci Zayn. Te jego czekoladowe oczy, ten szczery uśmiech i świetny styl bycia sparawia, że na twojej twarzy momentalnie pojawia się uśmiech.
Słyszałaś plotki, że kiedyś w tym sklepie ubierały się jedne z największych gwiazd. Ty nawet nie marzyłaś o tym, aby kiedykolwiek spotkać tutaj kogoś z 1D. A już na pewno nie Zayna.

Pewnego deszczowego dnia, wstałaś z łóżka i uświadomiłaś sobie, że w taką pogodę musisz tułać się do pracy. Najchętniej pospałabyś do południa, ale cóż... Lało niezmiernie, w sklepie było tyle klientów, co kot napłakał. Nagle do środka wszedł cały przemoknięty Zayn. Co dziwniejsze, miał tylko jednego buta o.O Spojrzałaś na Niego z oczami, w któych zaczęły tańczyć małe ogniki. Nie mogłaś uwierzyć, przecież spełniło się twoje naskrytsze marzenie. Chłopak podszedł do ciebie i wytłumaczył ten brak jednego buta. Był on spowodowany ludźmi, którzy chcieli uciec przed deszczem i dosłownie przepychali się. Byłaś tak podeksytowana tą chwilą, że trafiało do ciebie tylko co drugie słowo. Od razu zaproponowałaś kupno nowej pary, co okazało się logicznym wyjściem z tej sytuacji. Przez cały ten czas Zayn obserwował twoją osobę z zauroczeniem. Gdy płacił za buty, dyskretnie wsunął ci w dłoń małą karteczkę.
Ty bez chwili wachania przeczytałaś jej treść:

"A może by tak wspólny obiad?"

Zarumieniłaś się, a na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Mówił on wszystko. Szefowa zauważyła co się święci i wypuściła cię wcześniej. Akurat przestało padać, co bardzo cię ucieszyło. Gdy opuściłaś miejsce swojej pracy, Zayn zabrał cię do restauracji. Gdy do niej weszliście, wszyscy się na was patrzyli. Czułaś się dziwnie w tej nowej sytuacji, ale nie przeszkadzało ci to. Byliście w siebie wpatrzeni jak dwa gołąbeczki. Po chwili zapytałaś go.

- Zayn, czy ja jestem w ukrytej kamerze? A może w śnie...?
- Gdybyś ty była moim snem, byłby to najpiękniejszy sen pod słońcem, ale to jest rzeczywistość. A ty jesteś piękna jak kwiat róży, który wyrasta w moim sercu. - odpowiedział. Jego słowa cię uszczęśliwiły. W brzuchu miałaś motylki, a serce zaczęło bić szybciej.

Gdy wyszliście z restauracji, znów zaczął padać deszcz. Zayn oddał ci swoją kurtkę i odprowadził cię do domu. Pod domem, w deszczu... pocałował cię czule w usta i powiedział, że miło spędził z tobą dzień. Zapytał także, czy jutro masz wolny czas. Z zadowoleniem się zgodziłaś i dałaś mu swój numer. Po chwili rozstaliście się, on poszedł w swoją stronę, a ty stałaś jeszcze kilka minut pod swoim domem i nie mogłaś uwierzyć w to, co się stało. Najsłodsze było to, że zostawił ci swoją kurtkę i w samej podkoszulce poszedł do domu.