czwartek, 2 maja 2013

Louis

Haha, jak tu dawno imaginów nie było xD

~*~

Oni mogą żyć, ale tylko razem
nie rozdzielaj ich nie odzieraj z marzeń
muszą ciągle iść na granicy tchnienia
cienka linia określa sens ich istnienia

 - Kochanie, dlaczego odszedłeś? Tak bardzo Cię kochałam... Tak bardzo teraz tęsknię... Dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież obiecałeś, że będziemy razem... A teraz co? Zostałam ja. Ciebie już nie ma...


On się zatrzymał wypadek zabrał marzenia
ciągle szare dni i odległe wspomnienia.
Ona czekała, wierzyła, że się nie podda
miłość nie pozwala rezygnować.


- Kochanie?
- Tak?
- Muszę na chwilę gdzieś pojechać.
- Dobrze, ale wróć za niedługo.
- Obiecuję.- Pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Jedna chwila i moje życie legło w gruzach. Jeden telefon. Jeden dzień. Jedna chwila. Jedna wiadomość...
Zmieniło się wszystko.

- Halo?
- [T.I.] [T.N.]?
- Tak, a o co chodzi?
- Pani chłopak leży w szpitalu przy ulicy Consivant Street 8.
- Ale... Ale co się stało?
- Proszę przyjechać, to nie jest rozmowa na telefon.
- Dobrze, za niedługo będę.

- Przepraszam, gdzie leży mój chłopak?!
- A jak się nazywa?
- Louis Tomlinson.
- Drugie piętro, pokój 114.
- Dobrze, dziękuję.

- Doktorze, co z nim?!
- Bardzo mi przykro, pani [T.N.], nie udało się go uratować.
- Ale... Ale... Ale jak to? Co się stało?
- Pański chłopak jechał na swoim motorze. wpadł w poślizg i uderzył w barierkę.
- Ale skąd wiedzieliście, że ja jestem jego dziewczyną?
- Chwileczkę, zaraz wrócę...- Facet w białym fartuchu zniknął za rogiem.

- Już jestem. Proszę.- Lekarz wystawił mi przed nos róże. Choć w tej chwili ich nie przypominały.- Te kwiatki miał ze sobą. Na kartce wszystko było napisane. Aha, i jeszcze to.- Dał mi pudełeczko. Otworzyłam je. Ujrzałam pierścionek.
- Zapewne chciał się pani oświadczyć. Moje najszersze kondolencje...


- Widzisz... Od tego wydarzenia minął już rok... A ja nadal tęsknię. Nie mogę się otrząsnąć. Czekałam tyle czasu... Specjalnie na ten dzień... Aby już dziś do Ciebie powrócić... Wiedz, że Cię bardzo kocham...- Wyciągnęłam najpierw nóż. Wyryłam napis. Po chwili wyciągnęłam żyletkę. Zawachałam się. Ale jednak przejechałam. Pierwsza kreska, druga, trzecia...
Straciłam mnóstwo krwii...- Już niedługo skarbie. Za chwilę będziemy razem. Czekaj na mnie, za chwilę się spotkamy...

*Narracja 3-osobowa*
Wiatr się zerwał. Dookoła latały kolorowe liście, które już zdążyły pospadać z drzew.
Dziewczyna upadła na zimną płytę grafitowego nagrobka. Jej ręka krwawiła nadal, ale [T.I.], blada, zimna, była już ze swoim chłopakiem.
Stali razem, obok, patrząc się na zwłoki. Przytuleni, razem. Szczęśliwi. Odwrócili się i objęci odeszli, a ich duchy stawały się coraz bardziej przezroczyste, po czym po chwili zniknęli...
Obok jej ciała widniał napis, który chwilę wcześniej napisała...
"Na zawsze razem, skarbie... Na zawsze..."


~*~

Jak się podoba? Taki trochę dołujący, co nie? No i Loui nie żyje... W każdym razie chyba nie jest taki zły ;D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Wika.

środa, 7 listopada 2012

Liam część 2.

Liam:Olka...Hmmm...Ładnie,panienki z Polski,jak mnie mam?-Zaśmiał się.
Anga:Tak,tak,a teraz proszę do auta,bo się śpieszę na chate.
Liam:Angelika?
Anga:Angelika jestem.Mów mi Anga.A teraz szybciej,nooo...!-Angela wepchnęła Olkę do auta.


  
     Liam:Zapraszam Milady.-Otworzył przede mną drzwi od samochodu.
Ty:Nooo...Mogę się skusić i wejść.-Powiedziałaś słodko.
Anga:HAAAAALOOOOOO!!!Ja się śpieszę,pamiętacie?Mam spoko rzeczy do zrobienia!No i centrum handlowe samo sięnie odwiedzi!!!-Zaśmiałaś się,a Liam tobie zawturmował.
Ty:A wiesz,że jutro też jest dzień?I w dodatku sobota?
Anga:NIEEEEEE!!!Centrum handlowych w Londynie jest wiele,a ja za tydzień zaczynam szkołę!!!
Ty:I ty chcesz je wszystkie odwiedzić?!
Anga:Noooo...A ty jak myślałaś?!Przecież mnie znasz,chyba...?
Ty:Czasami nie jestem pewna...
Anga:Hahaha!Czyli przez 18 lat nie zdążyłaś całkowicie poznać człowieka?! Twoja inteligencja mnie czasami zadziwia..
Ty:I kto to mówi?!...
Olka:HEEEEEJ!!!Dziewczyny co wam odbiło?!-Przerwała nam Olka.-Jesteście przyjaciółkami,ale czasami zachowujecie się jak najwięksi wrogowie!Czasami mam ochotę was nie znać!
Anga:Taaaak?!I to mówi dziewczyna,która uważa się za tą najmądrzejszą?!
-Yhhhhmmm...-Ktoś odchrząknął.Żadna z nas nie zareagowała.-Hej!!!Ja tu jestem!!!
Olka:No i?
Anga:Właśnie.No i co z tego?Przecież Cię widzimy,nie jesteś niewidzialny. 
Liam:Ale ty za to jesteś...
Ty:Liam...-Przerwałaś mu.-Nie przejmuj się nią.Jest trochę zdenerwowana tym,że nie pojedzie dzisiaj na zakupy.Tak naprawdęona jest bardzo miła i mam nadzieję,że się polubicie...
Anga:Ja mam polubić jego?Jego?!I co,może jeszcze się w nim zakochać?!ŻAŁOSNE!!!
Olka:Angela,co Cię do jasnej ugryzło dzisiaj?!
Anga:Nic,masz rację ...Sorry...Lucas,tak?
Liam:Liam,jestem Liam...I spoko,nie gniewam się.-Posłał jej miły uśmiech.
Anga:Dzięki spoko jesteś...-Uśmiechnęła się serdecznie.

*2 rok później*
     Może was to zadziwi,ale jestem z Harrym...Tak,z Harrym.Nie napisałam źle.Jestem z nim od pewnego czasu.Ile dokładnie?Chyba z...9 miesięcy...Nie...Ach tak,to już rok.Pełny rok.Wcześniej przez pół roku byłam z Liamem,ale nam nie wyszło.Teraz ja jestem z Harrym.A Liam,zapytacie pewnie.Liam?Liam jest właściwie z Angeliką i chociaż na początku im nie wychodziłlo,teraz są szcęśliwą parą.No i jeszcze coś zostało.Coś?Może lepiej ktoś...?Tak,za 5 miesięcy na świat przyjdzie nasze,to znaczy moje i Harry'ego,dzieciątko.Owoc mojej,naszej miłości.Tak go kocham...O czymś zapomniałam?Ach tak...!Olka,moja stara przyjaciółka Olka...Jej niestety się nie poszczęściło...Żartowałam.Tworzy szczęśliwy związek z Louisem...Pasują do siebie idealnie...Obydwoje są zazwyczaj wesoli,śmieszni i chodziarz są z nas najstarsi-zachowują się jak dzieci...Choć nie...One to większe dziecko.-Uśmiechnęłam się do siebie.-Jesteśmy wszyscy przyjaciółmi,a zespół chłopaków trwa nadal i odnosi wielkie sukcesy.A fanki?Fanki i Directionerki odziwo mnie i dziewczyny czyli Olkę i Angę zaakceptowali.Kochamy ich tak samo jak chłopcy...Szczerze nie sądziłam,że aż tak mi się poszczęści...Bardzo się cieszę...No,zapomniałam o ślubie!Za 6 tygodni wraz ze Liamem i Angą,Olką i Luoisem,Niallem i Kattriną (dziewczyna,którą poznał 2 lata temu na moście...Tak na moście...;-)) oraz Zaynem i Perri.Zaczynają się przygotowania!!! Trzymam kciuki,aby wszystko dobrze poszło!

poniedziałek, 22 października 2012

Liam cz.1


Jest!W końcu twoi rodzice zgodzili się,abyś wyjechała na wakacje do Londynu.No i co ważniejsze - pójdziesz na koncert twojego ulubionego zespołu - Little Mix!Kochasz je-są wyjątkowe,takie silne,ale nie w sposób fizyczne,lecz w ten też :)A najlepsza wg Ciebie - Perri Edwards jest tak jakby,przewodnikiem,który Cię uczy i Ci pomaga.Ma też fajnego chłopaka-jednego z pięciu przystojniaków z One Direction - Zayna Malika! "Inteligentny,utalentowany,bystry,przystojny,a ta jego cudna fryzura-nie do opisania!No i te jego czekoladowe tęczówki,umięśniony tors i super głos dodają mu uroku...To jest chodzący ideał...dla mnie ;-)"-To słyszałaś codziennie od swojej psiapsióły Angi.Dla Ciebie to był jeden z pięciu pustych gwiazdek,które uważają,że skoro są sławne,to dziewczyny będą im całować buty.Nie wątpisz-twoje psiapsióły Olka i Anga tak by zrobiły.No ale nic,rzuciłaś się na łóżko,zapominając po co tu przyszłaś...A tak!Szybko wzięłaś do ręki swój telefon i wybrałas numer Olki.
Ty:Olka?
Olka:No...-słychać,że obudziłaś ją-[T.I.]?O o co chodzi?Jest 5 rano...O co Ci chodzi...?-W jej głosie było słychać zmęczenie...
Ty:Kobieto,pogieło Cię?!-krzyknęłaś jej do telefonu-Jest 5,ale po południu!A poza tym nie uwierzysz!...
Olka:Nooo...O co Ci chodzi?
Ty:Zgaduj...-powiedziałaś tajemnieczo
Olka:Nie chce mi się...Możemy już kończyć?Mam jutro szkołę,a więc muszę się wyspać...
Ty:Kobieto,ocknij się!Jest już PIĄTEK GODZINA 17!Obudź się!Przyznaj się...o której wczoraj,a może dzisiaj,poszłaś spać?-powiedziałaś pytającym głosem z nutką rzucającą oskarżenia.
Olka:Nie wiem...Może o 2,albo o 1...
Ty:Co wczoraj robiłaś?
Olka:Najpierw o 7 obudził mnie budzik,po przeszło 15 minutach wywlokłam się z łóżka i poszłam w kierunku łazienki...
Ty:Olka!Pytam się,co robiłaś po szkole!-powiedziałaś zniecierpliwionym głosem.
Olka:Najpierw,po wróceniu ze szkoły,około 14 odrobiłam lekcje i zaczęłam pisać referat na fizykę,o lewitacji...Później o ile się nie mylę,gdy skończyłam,weszłam na bloga i zaczęłam pisać.Gdy skończyłam było jasno,a była godzina,więc myślałam,że pisałam  jedynie jakieś 2-4 godziny.A jak się okazało,pisałam więcej.
Ty:Przez całą noc!
Olka:Oj tam,oj tam...Do rzeczy;Później położyłam się spać...No i ty mnie obudziłaś!-Wypowiedziała te słowa ze złością.
Ty:Wybacz...
Olka:A w ogóle po co dzwoniłaś?
Ty:Aha...No to zgaduj!
Olka:Dobra,widzę,że i tak nie wygram,a więc może twoja mama wyjeżdża,masz chatę wolną i chcesz zrobić imprezę stulecia?!-powiedziała z nadzieją w głowie.
Ty:NIE!
Olka:A więc może...
Ty:Nie masz dosyć po ostatnim imprezowaniu?!-przerwałaś jej,wykonując dziwną mimikę twarzy,przypominając sobie,jak twoja psiapsióła imprezowała w zeszłym tygodniu...Kaca miała przez 3 dni!
Olka:NIE!A co ty się po mnie spodziewasz?!-powiedziała ze śmiechem.
Ty:No,w sumie racja.-obydwie wybuchnęłyście śmiechem.-Do rzeczy:zgaduj!
Olka:No to może Hazza o mnie się w końcu dowiedział?!-krzyknęła ze słyszaną nadzieją i podekscytowaniem.
Ty:NIE,NIE I JESZCZE RAZ NIE!
Olka:Dobra nie zgadnę,mów,bo nie wytrzymam i za chwile usnę!-znowu wybuchnęłyście śmiechem.-No a więc zdradzisz mi tą WIELKĄ tajemnicę?-powiedziała z ironią w głosie,szczególnie naciskając na słowo WIELKĄ.
Ty:Dobra,bo widzę,że twoja mózgownica przestała pracować podczas spania i jeszcze jej nie obudziłaś.
Olka:Ejjjj...
Ty:Sorka,wybacz.
Olka:No jasne ;-).
Ty:No to...-przerwałaś.
Olka:No toooooooooooooo............?
Ty:JADĘ Z WAMI DO LONDYNU!-wykrzyczałaś do komórki.
Olka:ŻE CO?!TO SUPER!-zaczęłyście piszczeć!
     Wasza rozmowa trwała jeszcze około pół godziny,ale głównym jej elementem było piszczenie ze szczęścia ;-)Później zadzwoniłaś do Angi.
Ty:Anga?
Anga:[T.I.],o co chodzi?
Ty:Zgaduj...
Anga:Twoi starzy wyjechali i masz wolną chatę,a z tej okazji chcesz urządzić najlepszą w historii,impre?!
Ty:Anga,ty też?!-powiedziałaś ze śmiechem.
Anga:Przecierz wiesz,że to uwielbiam...A może...Zayn nie kocha już Perrie i będzie ze mną?!
Ty:NIE!
Anga:To pewnie jedziesz z nami do Londynu!
Ty:TAK!-znowu piszczałaś.-Skąd wiedziałaś?
Anga:Słyszałam waszą rozmowę!
Ty:Ty...Ty...Małpeczko ty moja!
Anga:Też Cię kocham!Szykuj się,za 2 tygodnie wyjeżdżamy!-i rozłączyła się.
Ty:Osz ty...*PI PI PI...*Ale...
   Mijały sekundy,minuty,godziny,dni,tygodnie,aż w końcu nadszedł ten wyjątkowy dzień wyjazdu!
Od rana byłaś jak na szpilkach.Nie mogłaś się doczekać!Wstałaś wcześniej niż zwykle,z chęcią udałaś się w kierunku łazienki,a po 15 minutach byłaś gotowa.Ubrałaś się w to.Wyglądałaś cudnie!
   No nic.Musisz otrzeć łzy,spływające po twoich policzkach.Łzy,łzy szczęścia,spowodowane wyjazdem do Londynu,ale też spowodowane tym,że musisz opuścić swoją rodzinę.Na 2 miesiące.Całe długie 2 miesiące.Ale nie zrezygnujesz.Nie teraz.Wchodzisz na pokład samolotu.Lecicie pierwszą klasą.
Twoja Mama:Kochanie?
Ty:Tak mamo?
Twoja Mama:Na pewno chcesz jechać?
Ty:Tak!Mamo,chyba z tysiąc razy Ci mówiłam,że nie zrezygnuję!-podszedł do was twój tata.
Twój Tata:Kochanie...
Ty:Tak tato?
Twój tata:Pamiętasz,jak bardzo chciałaś chodzić do szkoły w Londynie na dziennikarkę?
Ty:Tak...-powiedziałaś z podekscytowaniem w głosie.
Twój tata:No to-westchnął-We wrześniu wraz z dziewczynami zaczynacie tam szkołę.-wymusił od siebie uśmiech.
Ty:Naprawdę?!
Twoja Mama:Tak kochanie,naprawdę...
Twój Tata:Cieszysz się?
Ty:TAK,TAK I JESZCZE RAZ TAK!DZIĘKUJĘ WAM!-ucałowałaś obydwojga.-KOCHAM WAS!-nagle ktoś zasłonił Ci oczy.
Ktoś:Zgadnij kto to.-poznałaś ten głos.
Ty:Olka!Co tam kochana?-ucałowałaś ją.
Ktoś:No kogo ja tu widzę!-ktoś się zaśmiał.
Ty:Anga!Gotowa?-ją też ucałowałaś.Nagle z głośników rozległ się głos;
Ktoś:Pasażerów,lecących z Polski do Londynu prosimy na odprawę.
Ty:Kocham Cię mamo,kocham Cię tato!Będę do was pisać i dzwonić!Nie płaczcie-po twoich policzkach też zaczęły płynąć łzy.-KOCHAM WAS!-krzyknęłaś z drugiej strony korytarza.
*W samolocie**Chwile po wylocie*
-Ale te fotele miękkie-myślałaś sobie.-Ale fajnie widać krajobraz z dołu.-Pomyślałaś po wyjrzeniu przez okno.Fakt to fakt-pierwszy raz leciałaś samolotem.Trochę się bałaś,lecz lęk przerastało podekscytowanie.Dziewczyny siedziały na drugim końcu samolotu.Twoim rozmyślaniom kres położył czyiś głos;
Ktoś:Czy to miejsce jest wolne?-jakiś chłopak zapytał nieśmiało.
Ty:Tak jasne,siadaj...-chłopak usiadł.
-Ależ on przystojny ten chłopak.Jego piękne ciemnobrązowe,duże oczy,w których mogłabyś zatapiać się godzinami,zapominając o całym Bożym świecie.Z twoich marzeń znów odgonił Cię ów nieznajomy;
Chłopak:A tak przy okazji,Liam jestem.-Wyciągnął w twoją stronę dłoń.
Ty:[T.I.]-Odwzajemniłaś uścisk dłoni.
Liam:Ładnie,ale...Nie jesteś z tąd,prawda?
Ty:Nie,jestem Polką i pochodzę z Polski.
Liam:Jeśli Polki są takie piekne to się tam przeprowadzam.-zażartował,na co oboje wybuchnęliście śmiechem.
Ty:Nie przesadzaj!-Szturchnęłaś go w ramie.-Nie przesadzaj!
Liam:Nie przesadzam!-znowu się uśmiechnął i dla żartu chwycił się w miejsce,w które go szturchnęłaś.Wasza rozmowa trwała jeszcze przez kilkadziesiąt minut,bo później musieliście wysiadać.Wymieniliście się jeszcze numerami telefonów oraz twitterami.
Liam:Pa,piękna-wyszeptał Ci do ucha,po czym go przygryzł.
Ty:Pa,słodki-ty też to wyszeptałaś,po czym się pocałowaliście.
TyDobra,musze się śpieczyć,bo jeszcze jakieś trzy panny muszę zebrać po drodze i zniknął w tłumie ludzi.A twoje przyjaciółki...Właśnie gdzie one są?!
Ktoś:Uuuuuuuuuuuu...-Usłyszałaś za swoimi plecami.
Ktoś:To teraz tak podrywa się kolesi?
Ty:Olka,Anga,to wy?
Olka:No jasne głuptasku.
Anga:Czy ty wiesz kogo właśnie teraz całowałaś?!
Ty:Chłopaka,Liama,on jest cudowny!-Rozmażyłaś się,przypominając sobie jego piękne oczy,cudowny uśmiech i wspólnie spędzone 2 godz.
Olka:On jest sławny!
Ty:ŻE CO?!-Zatkało Cię.
Anga:To był Liam Payne z One Direction!
Ty:To nie możliwe,móże jest podobny,ale to na pewno nie on!
Anga:Dobra,później pogadamy,teraz pewnie mój stary na nas czeka.
   Czekałyście na ojca Angi-Paula,menegera jakiegoś zespołu.No i podjechał.Od razu wskoczyłyście do auta.No tak,ale to nie ojciec Angi.No niestety.Za kierownicą siedzi jakiś chłopak,chłopak...To był...Nie to niemożliwe...Tak,to był Liam!
Chłopak:Witam,panienki Angelika,Aleksandra i [T.I.]?
Ty:Tak,to my.-Wziął nasze bagaże.
Chłopak:Serdecznie witam,Liam jestem i będę dzisiaj waszym szoferem.-Wyciągnął dłoń z uśmiechem,a ty to odwzajemniłaś.
Ty:[T.I.]-odpowiedziałaś,po czym uścisnęłaś jego dłoń.
Liam:A ja już panienkę już znam,nieprawdaż-Uśmiechnął się,a ty to odwzajemniłaś.Tak zaczęła się wasza znajomość.
Olka:Aleksandra,ale mów mi Olka.-Uśmiechnęłaś się.
Liam:Olka...Hmmm...Ładnie,panienki z Polski,jak mnie mam?-Zaśmiał się.
Anga:Tak,tak,a teraz proszę do auta,bo się śpieszę na chate.
Liam:Angelika?
Anga:Angelika jestem.Mów mi Anga.A teraz szybciej,nooo...!-Angela wepchnęła nas do auta.



                                                                    Warwik Xx

sobota, 13 października 2012

środa, 10 października 2012

Harry

                                Harry.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    Jesteś dziewczyną Harry'ego.Jesteście parą od roku.Za niedługo wasz ślub.Dziś wypadają urodziny Harry'ego,więc wybraliście się wraz z Louis'em i jego dziewczyną Eleanor,Naill'em,Liam'em i jego dziewczyną Danielle,Zayn'em oraz jego dziewczyną Perrie na miasto po prezent.
    Nagle podchodzą do was dwie osoby z kapturami na głowach i proponują 1 mln dolarów za spędzenie nocy w pewnym starym domu,w którym PODOBNO straszy.Bez chwili zastanowienia Hazza zgadza się.Zaczynacie się kłócić. W końcu wygrywa loczek.Jedna osoba wyciąga rękę i pokazuje wypisany na wyznaczoną kwotę czek lecz chowa go,gdy Niall chce go zobaczyć.
    Przyszliście w umówione miejsce czas.Te dwie osoby to były dziewczyny:brunetka i blondynka.Uścisnęliście sobie dłonie i ruszyliście w stronę starego domu,nie chciały zdradzić wam swoich imion.
    Idąc po drodze spotykaliście szczury,pająki(także te dużej wielkości!) i inne brzydactwa.Pierwsza idzie jedna z dziewczyn o kolorze włosów brąz.Za nią(w tej kolejności):Harry,Ty,Louis i Eleonor,Liam i Danielle,Naill,Zayn i Perrie,a na końcu druga dziewczyna z blond włosami,której imienia nie znacie.
    Nagle Styles zaczyna krzyczeć i próbować uciekać lecz drogę zastawia im osoba na samym tyle.Po chwili zamieszania wywołanego przez Hazze widzisz,jak i reszta osób powody krzyku.Po plecach dziewczyny powoli pełznie wielki pająk,większy niż pięść dorosłego mężczyzny.Jego wielkie,owłosione odnóża przychodzą po karku,potem szyi,przez ramię,by dostać się na ręce i maszerować dalej.Brunetka bierze go na dłoń i zmusza do dotknięcia go.Przerażony Harry cofa się i w tym samym momencie uderza w wystający pręt.Silnie uderza głową o ziemie.Przez pewien czas jest nieprzytomny.Próbujesz mu pomóc,lecz nic nie działa.Oddech chłopaka staje się coraz słabszy.Eleanor odsuwa Cię i robi Hazzie sztuczne oddychanie.Po przeszło 5 minutach,które ciągnęły się jak godziny,Styles otwiera oczy.-    Podnieśliście chłopaka i ruszyliście w dalszą drogę.
*oczami Harry'ego*(chwile wcześniej przed przebudzeniem)
    Podniosłem się.Bardzo boli mnie głowa .Koło mnie nie było nikogo oprócz tych dwóch dziewczyn.Wstajesz i zaczynasz mówić"
-[I.T]?![I.T]?!-cisza-Gdzie jest reszta?-brak odpowiedzi - GDZIE JEST RESZTA?-krzyczysz nadal nikt nic nie mówi.Dziewczyny stoją nad tobą i patrzą się wielkimi oczami.Wstajesz obrażony,ale też troszkę zaczynasz się niepokoić.Mimo to nic nie dajesz po sobie poznać.Ruszasz dalej.Myślisz,że reszta,pewnie zwiali po twoim upadku.Wstyd Ci za nich.Chodź nie...To nie mogło się wydarzy,[T.I] by Cię nie opuściła,nie jest taka...A więc co się stało?!
    Idziecie powoli korytarzem prowadzącym wzdłuż szeregu starych drzwi.Nagle brunetka z przodu zatrzymuje się,wypycha Cię przed siebie i każe przejść przez drzwi.Ona Cię już przeraża!Wchodzisz do pomieszczenia,gdzie w przeciwieństwie do korytarza jest jasno.Oślepiają Cię te żarówki,więc przymykasz oczy.Po chwili twoje oczy się już przyzwyczajają i widzisz...pusty,biały pokój ze stosem...
-No właśnie,co to jest za stos i czego?!-myślisz sobie.Podchodzisz bliżej i widzisz stos z...TWOICH PRZYJACIÓŁ!Całych zakrwawionych.Cofasz się,nie możesz w to uwierzyć.Wpadasz tym razem na blondynkę,jak się potem dowiadujesz..Odwracasz się powoli i widzisz jak z jej długich,a przynajmniej dłuższych od normalnych zębów trójek   kapie czerwony płyn,jak się domyślasz krew.Zza niej wychodzi brunetka z takim samym wyglądem.Rzucają się na Ciebie,a ty nie reagujesz.Po policzku spływają Ci potok    łez.Mówisz po cichu "Żegnajcie"Padasz na kolana,po chwili już leżysz i czujesz,że to są ostatnie twoje chwile.UMIERASZ!
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nagle otwierasz oczy.Przed tobą stoją wszyscy przyjaciele i ONA,twoja ukochana.Uświadamiasz sobie,że to był tylko sen.Głupi i żałosny sen...Po chwili narastającej ciszy,odzywasz się:
-Co się stało?
-Miałeś bliskie spotkanie z  wystającym prętem-zaśmiał się Niall
-Ha ha,bardzo śmieszne.Ciekawe co by było,gdybyś to ty dostał prętem.Jeśli chcesz to spróbujemy i zobaczymy-zagroziłeś  słodkiemu blondynowi,przesyłając mu także groźne spojrzenie.
-To nie moja wina!-powiedział,ze skruszoną miną.
-Co mnie to obchodzi.-warknąłeś - Pomożecie mi wstać?-Liam podniósł go i ruszyliście dalej.

Szliście prosto przez jeszcze około pół godziny.Potem skręciliście w jedne z drzwi,a tam zobaczyłeś...urodzinową imprezę specjalnie dla Ciebie!To wszystko było zaplanowane,a dziewczyny,które prowadziły miały na sobie maski.Były to:twoja siostra,Jemma oraz teraźniejsza dziewczyna Niall'a,Demi Lovato.Przyjęcie trwało przez całą noc,aż do rana,a wszystko dobrze się skończyło.

*twoimi oczami*(5 lat później)
    Masz dwie córki:Darcy i Abby.Wraz z Hazzą dobrze wam się powodzi.Kochacie się i rozumiecie bez słów.Niedawno zostaliście "Małżeństwem roku". W zniecierpliwieniu czekacie na nadejście kolejnego dziecka,tym razem chłopca,który ma urodzić się za około 2 miesiące.Dacie mu imię Polskie - Adrian.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONIEC!
Wiem,że to trochę dziwny i dość krótki imagin,ale mam nadzieję,że następny,jeśli takowy powstanie,będzie lepszy ;-). Pamiętajcie,każdy komentarz się liczy!To bardzo mi pomaga!

                                                                                                                                                Wiki

Hej!

Cześć!Jestem Wiki i jest tutaj nową autorką.Mam nadzieję,że się na mnie nie zawiedziecie!Zapraszam,że wejdziecie również na stronę mojego autorstwa:
http://imaginy-one-direction-another-world.blogspot.com

poniedziałek, 24 września 2012

Zayn #3


Ten imagin bardzo mi się spodobał ;) 1dpornimagines.blogspot.com < pochodzi on z tej strony

Byłaś na zakupach, chciałaś kupić sobie sukienkę na bal maturalny, mimo tego iż nie miałaś partnera to chciałaś się tam wybrać. Kiedy kupiłaś to czego chciałaś i dodatki wybrałaś się do Milkshake City i zamówiłaś shake'a One Direction, można się domyślić, że byłaś directionerką. Po spożyciu picia wyszłaś. Zaczęłaś pisać sms'a do koleżanki, jak zawsze, i zupełnie nie zwracałaś uwagi na ludzi którzy przechodzili koło ciebie.
-Oj przepraszam! -na kogoś wpadłaś i zaczęłaś zbierać papiery które spadły przechodniowi. Zauważyłaś papier z napisem "One Direction- Live While We're Young Liryc" Zaczęłaś czytać i zastanawiałaś się czemu ten ktoś ma tekst do najnowszej piosenki twoich idoli.
-Nic się nie stało. Hmm, wezmę to. -zaśmiał się męski głos a ty na niego spojrzałaś. To był Zayn, ten zayn który kocha tatuaże, nienawidzi tańczyć i nie umie się ogolić. Ten który doprowadzał wszystkie dziewczyny do ograzmu gdy tylko na nie spojrzy.
-Ymm.. tak, ehe. -Patrzyłaś na niego i nie dowierzałaś. Nie chciałaś być jak idiotka, więc zaczęłaś zachowywać się normalnie.
-Wszystko okej? -złapał cię za ramie i spojrzał ci  oczy, myślałaś że to sen.
-Tak, ym tak, tylko ty jesteś Zayn? -spojrzałaś na niego niepewnie.
-Tak, to ja. -uśmiechnął się i jak zwykle język mu wystawał, zaśmiałaś się lekko i wróciłaś do rozmowy.
-A to co trzymałam w ręce to był tekst do LWWY? ojej, nie powinnam tego czytać, czekam na premierę. -przygryzłaś wargę aby się zamknąć.
-Haha, nic nie szkodzi. Jesteś Directionerką? -spojrzał w twoje oczy jeszcze głębiej.
-T-tak.. Od Listopada czyli już blisko rrrok.
-super, cieszę się. Wiesz kochana, wracam z planu teledysku jestem wyczerpany... -posmutniał.
-jasne, to leć do domku i odpocznij. -uśmiechnęłaś się do niego.
-Dziękuję za zrozumienie, aa.. masz może twittera?
-oczywiście @Twoja_Nazwa. Bardzo się cieszę, że cię widzę to było nie ukrywam jedno z moich marzeń, haha!
- Lubię uszczęśliwiać ludzi i spotykać Directioners. To mam nadzieję, że do zobaczenia. -pocałował cię w policzek i odszedł ty nie dowierzałaś co się właśnie stało , poznałaś swojego wymarzonego męża, poprosił cię o twittera i jeszcze dał busiaka z polik. AAAAA!!!!!!! dfghjkjhgfghjkjhgfghjhgfghjhgf  to działo się  w środku ciebie. Niestety nie mogłaś już popatrzeć na tyły chłopaka bo mama zadzwoniła i kazała wracsć na kolację.

*wieczór*
-Gdzie to kurwa jest?! No nie wierzę, nie mogłam tego zgubić!! -krzyczałaś ze łzami w oczach gdy zobaczyłaś że w torbach z zakupami nie masz swojej srebrnej bransoletki z napisem "music is my power". po pewnym czasie chciałaś odpocząć już od poszukiwań i na chwilę weszłaś na twittera, na profile wszystkich z One Direction i zobaczyłaś przy Zaynie "Obserwuje cię" Zaczęłaś skakać z radości i płakać. Poczytałaś jego wpisy i był wpis dodany godzinę temu z podpisem "Chyba coś zgubiłaś. :) x" patrzysz na zdjęcie, a tam twoja bransoletka! zaczęłaś jeszcze bardziej piszczeć nie wiedziałaś co się dzieje, po pierwsze znalazła się twoja bransoletka, po drugie miał ją Zayn Malik i dodał to na twittera!!
Weszłaś na prywatne wiadomości bo znaczek ci pokazywał, że coś przyszło i kolejny Zayn malik. Czy to nie podejrzane, że tyle razy w ciągu dnia Zayn się tobą interesuje? jednak byłaś baaaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa. w wiadomości napisał " (link do postu ze zdjęciem) jeśli chcesz odzyskać to cudo, jutro 3pm za MilkShake City. NIe mów nikomu, shhh. :D x" na co odpisałaś mu "ok. x"
Była już 22 więc chciałaś zasnąć, jednak na marnę. Ciągle myślałaś o tym co się stało. W końcu nad ranem udało ci się zasnąć.
Wstałaś po 11 i zaczęłaś już od razu się szykować. Założyłaś luźną bluzkę z flagą Irlandii i do tego krótkie spodenki + wysokie trampki z napisem "STAY STRONG" który sama zrobiłaś. Lekko podkręciłaś włosy i ułożyłaś na styl Eleanor Calder. Lekki makijaż dopełniał wszystko. o 14 poszłaś na autobus ponieważ miałaś kawałek do MSC. Ok 15 byłaś na miejscu. Poszłaś za knajpę a tam stał stolik z kartką i kwiatkiem
"Ta róża jest dla Ciebie, jeśli chcesz bransoletke idź za wskazówkami. Na początek zacznij od MCS. czekam. xx -ZM"
Zaśmiałaś się i poszłaś pod knajpę i zobaczyłaś strzałkę żebyś szła prosto.
Kolejna strzałka na drzewie, następna na stoliku wystawionego pod jakimś barem, a kolejną trzymał starszy pan sprzedający czekoladki. Wręczył mi jedno z pudełeczek w kształcie serca, a na niej kolejna karteczka "Jesteś coraz bliżej. A ja dalej czekam. :)" zaśmiałałaś się, podziękowałaś starszemu człowiekowi i poszłas za dalszymi wskazówkami. Były jeszcze tylko 3 strzałki, ostatnia prowadziła do podwórka jednego z opuszczonych Budynków, było pięknie. Przy stoliku pięknie ozdobionym stał Zayn, był ubrany w białą koszulę lekko rozpiętą i w czarnych rurkach, włosy miał delikatnie potargane ale widać, było że Lou się pstarała, on przecież by sobie ich tak nie ułóżył. haha. w tle leciała bardzo cicho wolna piosenka. Właśnie twoje serce ruchało płuco, niegrzeczne narządy, to tylko taki o seksowny Malik!!
Kiedy do niego podeszłaś zobaczyłaś na stoliku czerwone opakowanie, tam pewnie znajdowała się twoja bransoletka.
-Zrobiłeś to wszystko dla mnie? -zaszkliły ci się oczy. Zayn pokiwał głową, zabrał od ciebie różę którą włożył do wazonu a czekoladki położył na stoliku. Złapał cię za ręce i pociągnął w stronę radia z którego wydobywała się wolna muzyka. Swoje dłonie położył na twoich piodrach, bardzo blisko pośladków, ale ciii. ty zaś swoje położyłaś na jego ramionach i zaczęliście lekko się kołysać w rytm muzyki.
-Dlaczego robisz to wszystko dla mnie, nawet mnie nie poznałeś. -szepnęłaś mu do ucha uśmiechając się sama do siebie. Dokładnie czułaś jego perfumy, były cudowne.
-Kocham cię. -zatrzymał się Zayn i spojrzał na Ciebie, jego oczy błyszczały w świetle rozłożonych świec, bo na dworze robiło się już ciemno. - Nie znam cię za dobrze, ale moje serce na twój widok mocniej bije, a nogi mam jak z waty... -wysnuł.
-dziwne, ja mam tak samo gdy patrzę na ciebie. Gdybyś mnie nie trzymał już bym leżała na ziemi z zawałem. -zaśmiał się mulat a następnie złapał twoje policzki i delikatnie pocałował. Następny pocałunek był bardziej namiętny, w końcu dopuściliście do siebie swoje języki, które zaczęły toczyć walkę. To był twój najlepszy pocałunek jaki przeżyłaś.
-Zayn... -odzunęłaś się od niego i spojrzałaś na ziemię, nie wiedziałaś jak to powiedzieć.
-Coś się stało? zrobiłem coś nie tak? -zmartwił się nastolatek.
-Nie, nie! wszystlo jest idealnie. -uśmiechnęłaś się. -Chciałam się spytać, czy nie poszedłbyś ze mną na bal maturalny w następny piątek? -spojrzałaś na niego, a on znowu się tak śmiesznie uśmiechnął.
-Jasne, że tak. I byłbym zapomniał. -wrócił do stolika a ty podążyłaś za nim. -To chyba należy do ciebie.
- Oo, dziękuję. -pocałowałaś go w policzek.
-Mam jeszcze coś dla ciebie. -Wyjął kolejne pudełeczko z kieszeni i uknęknął przed tobą. Odruchowo zakryłaś usta dłonią i oczy ci się od razu zaszkliły. -[Twoje imie i nazwisko] zechcesz zostać moją dziewczyną i kochać mnie bezgranicznie? -otworzył pudełeczko i się uśmiechnął do ciebie. Ty się rozpłakałaś i rzuciłaś piosenkarzowi na szyję.
-tak! no oczywiście że tak. -Założył ci pierścionek na palec i mocno pocałował.
Znowu wróciliście do tańca. Przytuliłaś się do niego a on otoczył cię swoimi męskimi ramionami i tak zostaliście.
-Kocham Cię. -wyszeptałaś do jego piersi i wsłuchiwałaś się w przyspieszone bicie serca swojego chłopaka. Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, nie umiałaś wyrazić swoich uczuć słowami, a nawet gestami. Miliony motylów właśnie rozpierdalało twój brzuch.
-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo...

Następnego imagina opublikuje gdy będzie kilka komentarzy ;)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ogłoszenie Parafialne !
W dniach od 24.09 do 24.10 ogłaszam casting na redaktora mojego bloga.
Zgłoszenia przyjmuję na maila jmalagowski@poczta.fm 
Proszę przysyłać swoje pracę [ nie mogą być skopiowane!!]